sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 1.

" - A jednak. Nigdy nie mów nigdy kochanie."

 


Wbiegłam do domu wołając dziewczyny do salonu.
- Nowi tu byli. Właśnie odjechali, stali tuż przy naszym domu! A wy nawet ich nie widziałyście ?! - Wydarłam się.
- Spokojnie Barbara. Nie widziałyśmy bo sprawdzałyśmy samochody. - Odezwała się Vanessa.
- Jak to sprawdzałyście samochody ? - Spojrzałam na każdą z nich po kolei. - Przecież nie było mnie z jakieś dwie godziny a dopiero zaczynałyśmy.
- Kazałaś mi zadzwonić do Rayan'a. - Do pokoju weszła Megan, wycierając ręce w szmatę. - On zwołał swoich ludzi i został nam do zrobienia tylko twój samochód. Wiem ,że nie lubisz gdy inni ci go robią więc zostawili go nam. - Uśmiechnęła się słabo.
Okej. Muszę przyznać ,że pierwszy raz od dłuższego czasu opłaciło się zostawić je same w domu.
Dobra teraz mówię jakby były jakimiś niedorobionymi dziećmi. Ale prawda taka ,że niektóre są właśnie takie.
Zachichotałam sama do siebie co przykuło uwagę dziewczyn.
- Przypomniało mi się coś. - Parsknęłam śmiechem. Ich miny były bezcenne. Tak one są głupie. No może poza Megan.
Wyszłam z pokoju udając się na wielki hol zwany przedpokojem aby zdjąć szarą sportową bluzę i moje białe jordany.
- Aha i Adrianna sprawdź tych nowych. Chcę wiedzieć o nich wszystko. - Weszłam do pokoju wskazując palcem na dziewczynę. Ona jedynie kiwnęła głową podnosząc się z kanapy i wymijając mnie w drzwiach.
Adrianna poza ściganiem się, świetnie radzi sobie z komputerami.
Znajdzie wszystko na temat każdego.
Taki nasz spec od tej komputerowej roboty.
- Um... Ja i Megan wychodzimy na miasto. Musimy załatwić tą sprawę z Parker'em. - Ocknęła mnie Vanessa.
- Och... Tak jasne będę u siebie w pokoju muszę trochę odpocząć i zabiorę się za robienie samochodu. - Westchnęłam.
Ruszyłam z powrotem na korytarz po czym wbiegłam schodami na górę.
- W końcu trochę odpoczynku. - Odetchnęłam. Podeszłam do ogromnego biało-miętowego łóżka rzucając się na nie. Od dwóch dni nie miałam czasu dla siebie. Zastanawiają mnie ci nowi. Wiem tyle ,że przenieśli się z Miami i ,że jeżdżą dla Bragi.
Ale skąd mają mój numer? Skąd wiedzą gdzie mieszkamy?
Wiem ,że wszyscy wiedzą kim jesteśmy ale nikt oprócz zaufanym nam osób nie wie gdzie mieszkamy.
To podejrzane.
Widziałam ich już raz całą grupą. Wydają się nie groźni. Ale ten jeden. Mmm.... Bóg seksu. Na prawdę coś mi w nim zaimponowało. Tylko co to takiego ?
Moje przemyślenia przerwał dźwięk SMS'a.

Od: Nieznany.
Za 20 minut przy starym magazynie Parkera. Bądź sama. 

Okej mam być sam ? Dziwne i jestem ciekawa kto to mnie nęka telefonicznie. Wzięłam zarzuciłam na siebie jeszcze dżinsową katanę i do tego czarne szpilki sięgające do kostek.
Wsiadłam na moją ukochaną maszynę Yamaha-R1. Pewnie musi to głupio wyglądać jak laska jedzie na obcasach na ścigaczu. Ale wierzcie mi ,że się przyzwyczaić idzie i już mi to nie przeszkadza.
Nie zakładając kasku odpaliła ścigacza wyjeżdżając z podjazdu. Ostatni raz kiedy miałam kask na głowie podczas jazdy to było w momencie w którym zdawałam prawo jazdy na motor.
Jechałam ponad 220 na godzinę kiedy w końcu ujrzałam opuszczony magazyn Parker'a.
Biedaczysko odebrałyśmy mu magazyn po czym same się go pozbyłyśmy uznając go za naruszony.
Podjechałam już trochę wolniej i zauważyłam stojący czarny Dodge Viper. Dobrym samochodem się wożą.
Zsiadłam z motoru i stanęłam przed magazynem.
- Wiesz ,że powinnaś chronić piękną główkę na takim sprzęcie ? - Odwrócił się aby zobaczyć tego przystojnego gracza. - Nigdy nie sądziłem ,że spotkam dziewczynę która umie tak doskonale jeździć. - Podszedł bliżej.
- A jednak. Nigdy nie mów nigdy kochanie. - Posłałam mu pewny siebie uśmiech. - Skąd wiecie gdzie mieszkamy ?
- Masz świetnego cela. - Posłał mi zalotny uśmiech.
- A ja zadałam pytanie, na które chcę znać odpowiedź. - Byłam nieugięta.
- Ma się swoje sprawdzone techniki. - Zachichotał.
- Znasz moje imię chce poznać twoje. - Podeszłam do niego jeszcze bliżej co sprawiło ,że dzielił nas jakiś metr.
- Zbyt ciekawa. - Wychrypiał delikatnie. Człowieku nawet nie wiesz jaką mam ochotę cię teraz pocałować.
Och jesteś taka łatwa.- odezwał się głos w mojej głowie. nie jestem łatwa i stul pysk.
- Paul Walker. - Wyciągnął rękę. Zignorowałam ją podchodząc tak blisko ,że stykaliśmy się nosami.
Chłopak nachylił lekko głowę muskając delikatnie moją wargę.
- Od początku mi się podobałaś. - Szepnął mi do ucha delikatnie przegryzając jego płatek, oplótł ręce wokół mojej tali przyciągając mnie jeszcze bliżej. - Tak seksowna. - Zawarczał.
- Po co mnie tu ściągnąłeś ? - Odepchnęłam lekko chłopaka.
- Porozmawiać. I przyjrzeć ci się lepiej. - Uśmiechnął się szeroko.
Zaśmiałam się sama do siebie odwracają się z zamiarem pójścia po mój motor kiedy silna para rąk uniemożliwiła mi to. - Dość daleko jak na początek znajomości. - Zaśmiałam się, odwróciłam się do niego przodem.
- Możemy jeszcze dalej.
- Jak na jeden dzień starczy wrażeń jak dla ciebie i twojego małego przyjaciela. - Zachichotałam patrząc na wzwód chłopaka.
- Jeszcze się przekonasz ,że nie takiego małego.
- Już nie mogę się doczekać. - Wsiadłam na motor i odjechałam.

***
Siedziałam właśnie w warsztacie kiedy do pomieszczenia weszła Adrianna.
- Mam ich. - Usiadła na przeciwko mnie.
- No więc Justin Bieber. Chłopaka ma dwadzieścia-jeden lat i siedzi w gangu już od czterech. Jeździ dla Bragi od dwóch. Typowy podrywacz z niezliczoną ilością panienek na koncie. Ale jest naprawdę dobry umie się bić i zabija nie zostawiając nawet śladu. - Skinęłam aby kontynuowała. 
- Paul Walker. - Na wzmiankę o nim zesztywniałam. - Ma dwadzieścia-trzy lata, dla Bragi jeździ od roku.
Najmniej zamieszany w brudne interesy gangu. Najlepiej mu wychodzi ściganie się i zabijanie. Typowy ścigacz. - Zaśmiałam się. - Jest jeszcze Dominic którego nazwiska nie ma. Chłopak ma dwadzieścia-dwa lata i jako jedyny nie jeździ dla Bragi. Dostał się ale zrezygnował po jego pierwszym zamachu na kierowców. W biznesie jest najkrócej bo siedzi dopiero od roku. Jest podane ,że rodzice zginęli mu w wypadku. - Czy to możliwe? Czy to jest właśnie on? Niemożliwe. Szukał by mnie prawda? - Westchnęłam wstając i wychodząc z warsztatu skierowałam się do mojego pokoju. 
Sięgnęłam z komody mojego białego Iphone i zbiegła na dół podając go Adriannie.
- Sprawdź dla mnie ten numer i zapisz go na kartce.
Dziewczyna skinęła głową i ruszyła do swojego pokoju.

Muszę wiedzieć o nim wszystko.



Jest pierwszy :) Jak wam się podoba ? Czekam na wasze komentarze. Już niedługo będzie nowy szablon zamówiłam go wczoraj i i i w końcu pozbędę się tego :D
Czytasz = komentujesz

7 komentarzy:

  1. Genialne, czekam na więcej!http://peoplechange-jbff.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się fabuła, jak zawsze świetne opisy, fajne sytuacje. KOCHAAM czytać Twoje opowiadania. Jestem ciekawa następnego rozdziału, bo na prawde świetnie zaczęłaś.
    Barbara.. jej postać bardzo mi się podoba, sam charakter jest bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Nominowałam Twój blog do LIEBSTER AWARDS! http://theresnothinglikeus-jes-jus.blogspot.com/2014/07/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty *-* pisz szybko następny :) już nie mg się doczekać :p

    OdpowiedzUsuń
  5. jej twoje blogi są genialne zyskałaś nową fankę :D
    PS dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń